- Dostarczono mi wiadomość - powiedziała Enge - że chciałaś mnie widzieć w pilnej

- Dostarczono mi wiadomość - powiedziała Enge - Ĺźe chciałaś mnie widzieć w pilnej sprawie. - Pilność to rzecz względna dla CĂłr Ospałości - odparła z przekąsem Ambalasei. Wysłałam tę wiadomość wczesnym ranem z nadzieją, Ĺźe dotrze do ciebie, nim wszystkie tu pomrzemy ze starości. - Czy to pilna kwestia? - Tylko dla mnie. Zakończyłam badania. Pozostał wprawdzie dodatkowo cały kontynent, lecz mogą się tym zająć inne. Mam dla nich wspaniałe notatki i okazy. Przetarłam drogę, ktĂłrą mogą podążyć inne. Wracam do Entoban*. - Nagłość decyzji, niespodziewana-zasmucająca, nieprzyjemna wiadomość! - Tylko dla ciebie, Enge. Wszystkie inne się ucieszą, gdy odejdę. i ja, odwracając się od nich plecami. Wszystkie moje notatki zostały zamknięte i załadowane na uruketo. Setèssei popłynie ze mną, ale zapewniła, iĹź nauczyła dwie CĂłry uĹźywania nefmakeli, czyszczenia i leczenia ran. Nie umrzecie więc nagle, gdy tylko odejdziemy. - Nagłość postanowienia rozstraja-smuci mnie. Wiedziałam, Ĺźe kiedyś to nastąpi. szczególnie cieszy twa obecność. Pozostanie po tobie pustka. - Wypełń ją myślami o Ambalasei, jak robią to wszystkie inne. - Uczynię tak, oczywiście. Cieszę się takĹźe, iĹź uruketo zostanie zwrĂłcone YebĂŠiskowi. - Ta radość będzie musiała zaczekać, bo będę się trzymać z dala od YebĂŠisku i jego na pewno wściekłej eistai. Po zawiezieniu mnie do Entoban* uruketo wrĂłci tutaj, by będziesz za nie odpowiedzialna. - Przyjęcie odpowiedzialności z podziękowaniem. - Musimy porozmawiać o dodatkowo innej odpowiedzialności. ChodĹş. w miejsce wejść do uruketo, Ambalasei podeszła do unoszącej się obok niego łodzi. Była dziś lepiej wyszkolona i sterowana naciskiem kciukĂłw Ambalasei na zakończenia nerwĂłw, wypłynęła gładko na rzekę. Uczona skierowała łódĹş na brzeg poza miastem, przywiązała do drzewa więzią przyczepioną do muszli. - Znasz to miejsce? - zapytała. - Niezapomniane. Zobaczyłyśmy tu pierwszych Sorogetso. Przychodziłam tu wiele razy poznając ich język. Odeszły. - Powiedziała to z pewnym smutkiem, choć nie Ĺźalem. - Odeszły - i dość świetnie. Mają zapewnioną niezaleĹźność, ich wyjątkowej kultury nie wypaczą uczennice Ugunenapsy. ChodĹş tędy. Ruchomy pień tkwił dziś stale na miejscu, jego konary zapadły się głęboko w muł. Przeszły nim i zaczęły się przedzierać wygodną niegdyś ścieĹźką, pokrytą obecnie wysoką trawą. Po wyjściu na zarośniętą polanę Ambalasei wskazała na zgniłe, zapadnięte szałasy Sorogetso. - Musiałam zabrać stąd Sorogetso, by uchronić je przed wtrącaniem się twych wygadanych towarzyszek. ZagraĹźały ich kulturze. Są na pograniczu między posługiwaniem się materiałami a Ĺźyciem. Wspaniała okazja dla uczonej do obserwowania-poznawania. Ale nie dla mnie. Wyszkolę innych, poślę do miejsca nad rzeką zamieszkanego poprzez Sorogetso. Dokończę mą pracę. przeprowadza to mnie do ostatniej przysługi wyświadczonej Ugunenapsie. Rozwiązania kłopotu, ktĂłremu poświęciłam pewną uwagę. Ciekawa propozycja. Ciągłość. - Brakuje mi zrozumienia. 150 - nie powinno. MĂłwiąc ostro - wraz z wami umrą i teorie Ugunenapsy. - To aĹź nazbyt prawdziwe i dość mnie trapi. - To przestań się trapić. Rozwiązanie bywa około. Wyszły spomiędzy drzew na pustą plażę nad jeziorem. Ambalasei rozejrzała się i zawołała w najprostszej formie prośbę o uwagę. Potem usiadła na ogonie z westchnieniem