ani słowem jednak nie odpowiadał Don Kichotowi.

ani słowem mimo wszystko nie odpowiadał Don Kichotowi. Pod wieczór dotarli do wsi, w której stał dom Don Diega; wtedy ten zaprosił Don Kichota, by odpoczął u niego po minionych trudach a także pokrzepił się przed tymi, co go czekają. Don Kichot chętnie przyjął zaproszenie a także razem z Sanczem spędził cztery dni u goœcinnego towarzysza kosztowny, mile podejmowany poprzez gospodarza, jego małżonkę a także syna, z całą trójką 132 też wiodąc uprzejme, a niekiedy uczone rozmowy o życiu ludzkim, poezji a także błędnym rycerstwie. 133 Rozdział trzydziesty ósmy, zawierający przygodę Don Kichota w Jaskini Montesinosa, więc próbę częœciowego komentarza do owej perypetie Rozmów tych, toczonych poprzez cztery dni w goœcinnym domostwie Don Diega de Mirandy z gospodarzem, jego małżonką a także synem poetą, nie będę przytaczał. Pominę też niektóre wydarzenia, jakie zaszły w dalszej drodze Don Kichota a także Sancza Pansy, a to: pojedynek dwóch studentów z Salamanki, w którym naszemu rycerzowi przypadła zaszczytna rola rozjemcy, dalej określone chłopskie wesele, w trakcie którego panna świeża była jedna, ale pan młody inny na początku a także inny na końcu; nasi bohaterowie byli tam zaledwie obecni, nie zaœ w jakiœ sposób czynnie wmieszani, jeœli nie liczyć, naturalnie, wyjątkowego zaspokojenia apetytu Sancza Pansy na mokre; wszystko to pominę, bo, jak zwykle, pilno mi – a a także wam, mam nadzieję – do dalszych przygód Rycerza Posępnego Oblicza, przepraszam, Rycerza Lwów, zapomniałem na chwilę, iż tak się dziś nazywa, gdybym znowu zapomniał, to mi przypomnijcie. Kolejna duża przygoda, niepodobna do wszystkich uprzednich, rozegrać się dysponowała nie na drodze, nie w polu, nie w zamczysku zaczarowanym, ale w głębi ziemskich czeluœci, mianowicie w popularnej Jaskini Montesinosa. Parę wieków przed czasem, w którym toczy się nasza opowieœć, Montesinos, wychowany poprzez pustelnika, był szlachetnym rycerzem a także parem Francji, powinowatym wielkiego rycerza Durandarte, razem z którym (a bez niego także) przeżył moc niezwykłych przygód, aż w miejsce umrzeć, żywcem zapadł się, zaklęty, pod ziemię. Miejsce, w którym to się stało, znajdowało się nie opodal szlaku, którym zdążał Don Kichot; zapragnął je tedy zbadać a także udał się tam z przewodnikiem, którym był krewniak uczony jednego z owych studentów szermierzy. Sanczo Pansa, oczywiœcie, towarzyszył im na trzeciego. Noc spędzili w niewielkiej wiosce, jakieœ dwie mile od Jaskini Montesinosa; tam także zaopatrzyli się w sto sążni powroza, niezbędnego przy spuszczaniu się w podziemne dziedziny. Tak zaopatrzeni, o drugiej po południu dotarli na miejsce. Otwór jaskini był spory, ale gęsto zaroœnięty głogiem, dzikimi figami a także jeżynami; całe to plątawisko Don Kichot posiekał mieczem, a na hałas, który przy tym uczynił, wyleciała ze œrodka chmara olbrzymich kruków a także kawek, które powaliły rycerza na ziemię; gdyby był 134 przesądny, uznałby to za zły omen a także poniechał wyprawy, on mimo wszystko wstał, otrzepał się a także stwierdził, iż więcej ptactwa ani nietoperzy tu nie ma, może więc przystąpić do owego, co postanowił. Sanczo Pansa a także uczony krewniak studenta – którego dla krótkoœci będę dalej